Panama gdzie byłyśmy? cz.1

Na taką podróż czekałam od służszego czasu.
Gdy zobaczyłam bilety do Panamy za niecały 1000 nie myślałam długo i już po kilku minutach przystąpiłam do zakupu.
Wyjazd był w listopadzie z Amsterdamu gdzie przy okazji spędziłam weekend.

Do Holandii doleciałam sobie wizzairem (do Eindhoven) a z Amsterdamu miałyśmy lot do Panama city z przesiadką w Mexico city.
Mexico city

Dojazd z lotniska Tocumen International Airport
Lotnisko znajduje się blisko centrum do którego można dojechać miejskim autobusem. Cena biletu to tylko $1.25. Po wyjściu z lotniska należy skręcić w prawo i musicie wejść w przejście przy restauracji Selles. Wyjdziecie na parking i musicie iść wzdłóż chodnika do głównej ulicy.
Przystanek znajduje się po drugiej stronie ulicy, Aby dojechać do centrum musicie wsiąść w Tocumen-Corredor Sur bus lub do białego busa z namisem Tocumen.
W centrum najlepiej wysiąść w okolicy Avenida Balboa.



Zwiedzanie stolicy zostawiłyśmy na koniec wyjazdu tak więc udałyśmy sięod razu do naszego hosta z CS.
Zatrzymałyśmy się u artysty, który przeksztalcał swój dom w jedną wielką galerię sztuki.
Mieszkalo tam około 8 osób które w zamian za tworzenie „różnych dziwnych artystycznych rzeczy” mogły tam pomieszkiwać za darmo.
Atmosfera byłą niesamowita i szybko znalazlyśmy wspólny język z mieszkańcami. Każda osoba pochodziła z innego kraju co tworzyło niesamowity klimat.


Nastęnie wybrałyśmy się na Isla Parida gdzie spędziłyśmy tydzień pracując w ramach work away.
Do naszych zadań należało tworzenei dekoracji ozdób oraz pomaganie w codziennych czynnościach.
Była to niesamowita okazja do poznania codziennego życia na małej wyspie.
Wszyscy mieszkańcy okazali się bardzo otwartymi ludźmi a tydzień bez telewizji i internetu był wspaniałym sposobem na odpoczynek.
Zamiast siedzieć na facebooku buegałyśmy po dżungli z maczetami a wieczorami odpoczywaliśmy popijając wodę z kokosa.



Śniadanie








Pierogi ruskie :)

Tydzień na wyspie upłynął w zastraszającym tempie aż ciężko było się żegnać. Szybko przywiązałam si do mieszkańców skoro spędzaliśmy razem 24 godziny na dobę.

Następnym naszym punktem podróży było Bocas cdel Toro położona jest nad Oceanem Atlantyckim. Na miejsce dojechałyśmy autobuesem z miejscowości David. Po wyjściu z autubusu będzie was atakowało wielu taksówkarzy ale osobiście polecam się przejść do portu pieszo co zajmie około 20 minut.
Region ten utrzymuje się głównei z turystyki a stolicę regionu  ściąga wielu surferów.




Świetnym sposobem na obejrzenie wyspy jest wyporzyczenie roweru (nam się udało znaleźć za 5 dolarów na cały dzień).
Wybrałyśmy się nimi na drugi koniec wyspy aby zobaczyć znaną plażę rozgwiazd.
Większość turystów wybiera wynajem auta ale uważam, że rower jest znacznie lepszym pomysłem ponieważ jadąc przez dżunglę miałyśmy okazję zobaczyć leniwca, kolibra i tukana.
Gigantyczne bambusy




Jak sięprzyjrzycie to zobaczycie leniwca


W bocas jest również wiele imprez na które przychodzi ogrmna ilość turystów.
Polecam również zobaczenie lotniska na Bocas.
Przylatują tam tylko małe samoloty a pod samym pasem do lądowania najduje sięboisko do piłki nożnej – super widok :D

Uważam, że około 3 dni wystarczy na zobaczenie ciekawszych miejsc.
Następnym punktem naszej wyprawy byłoBoquete ale o tym w nastęnym wpisie.....

Komentarze